środa, 5 grudnia 2012

kapiel borowinowa w sanatorium w Cieplicach

Biorac 3-tygodniowy urlop myslalam, ze wypoczne. Nic bardziej mylnego,
 w sanatorium nie ma czasu na odpoczynek. Bieganina od zabiegu do zabiegu, w  miedzyczasie mozna cos zjesc i gonic dalej.

Tak wygladal moj plan dnia:
  • ok. 6.30 pobudka
  • 7.30 sniadanie
  • ok. 8 bicze szkockie - czas trwania 3- 5 minut
  • gimnastyka w basenie  - czas trwania 20 minut
  • inhalacja oczow - czas trwania 15  minut
  • kapiel w wodzie z dodatkiem borowiny - czas trwania 15 minut
kapiel z dodatkiem borowiny
kapiel w czystej wodzie

po kapieli borowinowej
po kapieli borowinowej
  • masaz suchy czesciowy - czas trwania 10 minut
  • laser  na  kostke i kolano, naprzemiennie - czas trwania 6 minut
  •  ok. 12.30 obiad
  • hydromasaz podwodny - czas trwania  15 minut
  • masaz suchy calego ciala -  czas trwania 1 godzina
  • potem mala przerwa na ciacho i kawe
  •  w miare wolnego czasu jaskinia - czas trwania 45 minut (w cenie 9 zl za seans)
  • ok. godz. 17 kolacja
  • po kolacji basen i sauna.
Po pracowitym dniu padalam na lozko i sluchalam opowiadan mojej wspollokatorki, jak minal jej dzien, poniewaz przyjechala na rehabilitacje 
i miala inne zabiegi niz ja.

W drugim dniu pobytu, na moja prosbe pobrano mi krew i porobiono badania na cholesterol, cukrzyce typu 2 i na tarczyce.
Wszystko w miare w normie, cholesterol - 200, czyli na granicy normy.
Za wszystko placilam oczywiscie z wlasnej kieszeni, kazde badanie ok. 30 zl , samo pobranie krwi 3 zl.
Bylam jeszcze u okulistki (cena za wizyte 80 zl), zapisala mi masc i krople   na suchosc oczow, ale zadnych rewelacji nie bylo.

Zaraz pierwszego dnia mialam kapiel w borowinie. 
Zabieg polega na kapieli w bardzo cieplej wodzie z dodatkiem  kilku duzych chochel  borowiny. Borowine sama musialam rozprowadzac w wodzie, w ktorej siedzialam, poniewaz pani kapielowa wkladala ja tylko w okolicach gdzie znajaduja sie nogi. Wyczytalam gdzies, ze takiej borowiny powinno byc ok. 150 kg, mysle ze to ogromna przesada, ja mialam jej moze 5 duzych chochli jakies moze max 10 kg.
Idac  na zabieg trzeba najpierw wejsc do mniejszego pomieszczenia, pozbyc sie garderoby wlacznie z bielizna i na golaska zanurzyc sie na 15 minut w goracej kapieli. Po jakichs 5 minutach trwania kapieli wchodzi pani kapielowa z zapytaniem jak sie czyje, potem juz jestem sama. Czekam  na dzwonek stopera i przechodze do wanny z czysta woda. 

I tutaj nieprzyjemna niespodzianka.
Przechodzac z jednej olbrzymiej wanny z borowina do drugiej rownie wielkiej z czysta woda nie zauwazylam ze uchywyt z boku wanny byl urwany. Z wielkim rumorem wpadlam do wanny z czysta woda.



urwany uchwyt w wannie z borowina


urwany uwchyt w wannie z czyta woda, ale tego nie widac, gdzyz jest tylko wetknieta plastikowa raczka


Halas i plusk byl wielki, jednak nikt nie slyszal i  nie przyszedl. Na poczatku sadzilam ze zlamalam sobie reke w nadgarstu.
tak wygladala moja reka po pierwszej borowinie


Reka byla spuchnieta, lekko fioletowa , z ranami po otarciach o urwany plastik z poreczy wanny.

Wstalam  z wanny, osuszylam sie i wyszlam.  Pani kapielowa poinformowala mnie, ze uchyt  juz jakis tydzien jak jest urwany, bo jakis pan o dosc pokaznych gabarytach ciala go uszkodzil.
 Przy tak duzej ilosci kuracjuszy majacych codziennie zabiegi kapieli w borowinie jest rzecza calkiem normalna, ze porecz kiedys  sie urwie, nic nie jest wieczne. 

Problem w tym, czemu to licha ciezkiego nikt  tego nie naprawil!

 Ale malo tego , do konca mojego pobytu mialam zabiegi kapieli borowinowych, takze w pokoju nr 5, gdzie byla ta nieszczesna wanna z urwana porecza. I prosze sobie wyobrazic, ze do konca mojego pobytu nikt  tego nie raczyl naprawic! Urwana porecz wyjeto i w wannie byla z boku dziura.
obie wanny w pokoju nr 5 , w dniu 23.11.2012

Ostatni zabieg  kapieli w  borowinie mialam w dniu 23.11.12 , w pokoju  nr 5
 i na wlasne oczy widzialam nienaprawiona wanne. 
Ciekawe  na co jeszcze czekaja!?

Bylam wsciekla, reka mnie piekla i bolala. Udalam sie wiec do pielegniarki, ktora ze stoickim spokojem stwierdzila, ze  nie nalezy mi sie zadne ubezpiecznie w sanatorium, gdyz jestem tutaj prywatnie, a jesli chce porady chirurga, czy jakiegos innego lekarza to moge oczywiscie, ale tez tylko prywatnie,no i nie tutaj w sanatorium. Nastepnie przemyla mi rany woda utleniona i na tym koniec.
Na skarge o urwanym uchwycie kazala mi isc do recepcji. Oczywiscie poszlam i dalam tam upusc mojej niezsilnej zlosci.
Powiedzialam tez o czyms co bylo kiedys materacem, a teraz to tylko brudne sukno i sprezyny i o stanie lazienki. Sadze, ze panie recepcjonistki sa przyzwyczajone do takiego rodzaju wystapien kuracjuszy.
Na nastepny dzien pan szumnie nazwany mianem konserwatora przyniosl mi jeszcze jeden mniejszy i jeszcze starszy materac z samej cienkiej gabki, ktory mialam sobie polozyc na wierzch tego ze sprezynami i na tym, koniec. gdzyz innego wolnego materaca ponoc nie mieli.
 No i tak spalam juz do konca mojego pobytu.

Biorac pod uwage warunki w jakich mieszkalam, kazdemu bede z calego serca odradzala zakwaterowanie  w uzdrowisku w Cieplicach.
 Sadze, ze moja opinia nie jest tutaj odosobiona. Wielu kuracyjuszy, w tym zagranicznych wyjechalo wielce niezadowolonych i rozczarowanych z pobytu. Mysle, ze wiecej tutaj nie wroca. 
Malo tego, powiedza jeszcze innym, podobnie jak i ja to uczynie, aby  tam nigdy, ale to nigdy  nie mieszakli ani jednej chwili.
 Doba prywatnie kosztowala mnie 135 zl, a gdybym  mieszkala sama to 155 zl. 










1 komentarz:

  1. Witam
    Fajne cycuszki widoczne na pierwszym zdjęciu :).

    OdpowiedzUsuń