Dzisiaj znowu wzielo mnie na wspominki o Cieplicach.
Przypomnialy mi się sanatoryjne imprezki. Sadze ze dla tych, którzy jeszcze w zadnym sanatorium nie byli beda to cenne informacje
Kiedy ja przyjechałam z weekendowym opoznieniem do Cieplic, to moglo się juz zauwazyc turnusowe pary. Widać ludzie nie marnowali czasu. Chodziły sobie takie parki, trzymając się pod lub za raczki po deptaku, albo tez gruchały w kawiarenkach.
Zapytacie moze , gdzie zawiera się tak szybko znajomości? Otoz miejsc moze byc wiele. Jedna z nich, uważam ze godna polecenia jest winda. Tam zawiera się szybkie znajomości , na tzw."numerek". Pieter bylo zaledwie 3
i trzeba się spieszyć.
Inna mozliwoscia do znajomosci sa prezentacje roznego rodzaju badziewia, których akurat w tym czasie bylo sporo. Mozna tez bylo zawrzeć znajomosc w kolejkach na zabiegi, do lekarzy, na basenie, czy tez w saunie, stolowce sanatoryjnej , a nawet ostatecznie w jaskini solnej.
Zdaje się zaraz we wtorek bylo spotkanie polaczone ze śpiewem i tańcem oraz pieczeniem kiełbasek. Nie poszłam na nie, za to w srode widzialo się więcej par. Zauwazylam pewna niewysoka, drobniej budowy blondyneczke w okularach, która zmieniała panów jak przyslowiowe rękawiczki. Musiała miec w sobie to "cos", ponieważ zawsze ubierała się bardzo klasycznie,
w piękne wełniane golfy, czarne spodnie i bardzo długi płaszcz. Wlasciwie to ten plaszcz byl jej znakiem rozpoznawczym. Pod koniec turnusu biegała juz sama z jakimś dziwnym błyskiem w oku i ruchy miala jakieś takie bardziej nerwowe. Moze trudniej jej bylo zaciagnac nowego pana do ogrodu milosci. Samo zycie.
Ja byłam tak pochlonieta zabiegami, a zwłaszcza masażami, ze dopiero po 5 dniach zauwazylam ogłoszenie, ze w "Edwardzie" szykuje się bal. Wstęp jedyne 2 zl. Wraz z moja wspollokartoka postanowilysmy się wybrać, a co raz się żyje. Niestety DJ mial jakieś kłopoty z samochodem i nie dojechał. Wyszlysmy zawiedzione. Ale nieopodal dalej w następnym budynku slychac bylo odgłosy muzyki i tam wlasnie jak do jakiejś Mekki ciagneli parami kuracjusze. Poszlysmy i my. A tu niespodzianka. Ludzi "jak mrowkow", miejsca trzeba bylo wcześniej rezerwowac, o czym nie wiedzialysmy. Zebralam się na odwage i zerknelam do sali balowej, a tam w scisku plasaly pary. Zawiedzione wstapilysmy do sklepiku i kupilysmy napoje butelkowe. Wspollokatorka stwierdzila, ze same nie damy rade wypic i zaprosila do nas Elke, wspaniala dziewczyne z pokoju nieopodal. Elka miala sciagnac w razie czego jakieś posilki, ale te zawieruszyly się gdzies na balu. Zostalysmy
we trojke, a wlasciwie we 4 , gdyz malzonek Elki mial nas caly czas na oku, dzwoniac nieustannie i pokazujac się na skype.
Czlowiek uczy się cale zycie, nawet w sanatorium w Cieplicach. Elka informowala slubnego jedynie zdawkowo gdzie jest i co robi, jako ze jeszcze bedac nastoletnia panienka uslyszala od swojej babci ze faectowi nie pokazuje się calej swojej czesci tylnej. Elka ujela to tylko jednym slowem i byla w tym cudna.
Zaciekawiona zapytalam o co chodzi? Otoz, kobieta bez wzgledu na wiek, pozycje spoleczna i takie tam powinna zachowac pewna tajemniczosc, a facet nie musi do konca wszystko wiedziec. Im mniej wie, tym dla niego lepiej.
W tym momencie zrozumialam ile bledow zrobilam w zyciu. Gdybym poznala babcie Elki lub znacznie wcześniej sama Elke moje zycie mogloby wygladac inaczej. Czas plynal nam szybko, nie wiem czy to pod wplywem nastroju jaki zapanowal, czy tez z powodu napojow butelkowych, ktore byly juz na wyczerpaniu rozrzewnilam się. Stan moj bylby się jeszcze pogorszyl gdyby nie nocna pani pielegniarka, która delikatnie pukajc do drzwi
i pytajac czy wszystko w porzadku poprosila nas o udanie się do lozek.
Po czulych pozegnaniach polozylam się do lozka i zapadlam w sen.
Noc minela szybko, a glowa bolala mnie tylko troszke.
Rano musialam wczesnie wstac, gdzyz jechalam na wycieczke do Pragi.
Pozdrawiam serdecznie i prosze o komentarze...
Przypomnialy mi się sanatoryjne imprezki. Sadze ze dla tych, którzy jeszcze w zadnym sanatorium nie byli beda to cenne informacje
Kiedy ja przyjechałam z weekendowym opoznieniem do Cieplic, to moglo się juz zauwazyc turnusowe pary. Widać ludzie nie marnowali czasu. Chodziły sobie takie parki, trzymając się pod lub za raczki po deptaku, albo tez gruchały w kawiarenkach.
Zapytacie moze , gdzie zawiera się tak szybko znajomości? Otoz miejsc moze byc wiele. Jedna z nich, uważam ze godna polecenia jest winda. Tam zawiera się szybkie znajomości , na tzw."numerek". Pieter bylo zaledwie 3
i trzeba się spieszyć.
Inna mozliwoscia do znajomosci sa prezentacje roznego rodzaju badziewia, których akurat w tym czasie bylo sporo. Mozna tez bylo zawrzeć znajomosc w kolejkach na zabiegi, do lekarzy, na basenie, czy tez w saunie, stolowce sanatoryjnej , a nawet ostatecznie w jaskini solnej.
Zdaje się zaraz we wtorek bylo spotkanie polaczone ze śpiewem i tańcem oraz pieczeniem kiełbasek. Nie poszłam na nie, za to w srode widzialo się więcej par. Zauwazylam pewna niewysoka, drobniej budowy blondyneczke w okularach, która zmieniała panów jak przyslowiowe rękawiczki. Musiała miec w sobie to "cos", ponieważ zawsze ubierała się bardzo klasycznie,
w piękne wełniane golfy, czarne spodnie i bardzo długi płaszcz. Wlasciwie to ten plaszcz byl jej znakiem rozpoznawczym. Pod koniec turnusu biegała juz sama z jakimś dziwnym błyskiem w oku i ruchy miala jakieś takie bardziej nerwowe. Moze trudniej jej bylo zaciagnac nowego pana do ogrodu milosci. Samo zycie.
Ja byłam tak pochlonieta zabiegami, a zwłaszcza masażami, ze dopiero po 5 dniach zauwazylam ogłoszenie, ze w "Edwardzie" szykuje się bal. Wstęp jedyne 2 zl. Wraz z moja wspollokartoka postanowilysmy się wybrać, a co raz się żyje. Niestety DJ mial jakieś kłopoty z samochodem i nie dojechał. Wyszlysmy zawiedzione. Ale nieopodal dalej w następnym budynku slychac bylo odgłosy muzyki i tam wlasnie jak do jakiejś Mekki ciagneli parami kuracjusze. Poszlysmy i my. A tu niespodzianka. Ludzi "jak mrowkow", miejsca trzeba bylo wcześniej rezerwowac, o czym nie wiedzialysmy. Zebralam się na odwage i zerknelam do sali balowej, a tam w scisku plasaly pary. Zawiedzione wstapilysmy do sklepiku i kupilysmy napoje butelkowe. Wspollokatorka stwierdzila, ze same nie damy rade wypic i zaprosila do nas Elke, wspaniala dziewczyne z pokoju nieopodal. Elka miala sciagnac w razie czego jakieś posilki, ale te zawieruszyly się gdzies na balu. Zostalysmy
we trojke, a wlasciwie we 4 , gdyz malzonek Elki mial nas caly czas na oku, dzwoniac nieustannie i pokazujac się na skype.
Czlowiek uczy się cale zycie, nawet w sanatorium w Cieplicach. Elka informowala slubnego jedynie zdawkowo gdzie jest i co robi, jako ze jeszcze bedac nastoletnia panienka uslyszala od swojej babci ze faectowi nie pokazuje się calej swojej czesci tylnej. Elka ujela to tylko jednym slowem i byla w tym cudna.
Zaciekawiona zapytalam o co chodzi? Otoz, kobieta bez wzgledu na wiek, pozycje spoleczna i takie tam powinna zachowac pewna tajemniczosc, a facet nie musi do konca wszystko wiedziec. Im mniej wie, tym dla niego lepiej.
W tym momencie zrozumialam ile bledow zrobilam w zyciu. Gdybym poznala babcie Elki lub znacznie wcześniej sama Elke moje zycie mogloby wygladac inaczej. Czas plynal nam szybko, nie wiem czy to pod wplywem nastroju jaki zapanowal, czy tez z powodu napojow butelkowych, ktore byly juz na wyczerpaniu rozrzewnilam się. Stan moj bylby się jeszcze pogorszyl gdyby nie nocna pani pielegniarka, która delikatnie pukajc do drzwi
i pytajac czy wszystko w porzadku poprosila nas o udanie się do lozek.
Po czulych pozegnaniach polozylam się do lozka i zapadlam w sen.
Noc minela szybko, a glowa bolala mnie tylko troszke.
Rano musialam wczesnie wstac, gdzyz jechalam na wycieczke do Pragi.
Pozdrawiam serdecznie i prosze o komentarze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz