wtorek, 30 października 2012

pralnia

w pralni


W mieszkaniu nikt nie posiada wlasniej pralki. Nieopodal, w  piwnicy bloku lezacego naprzeciwko mojego, po drugiej strony ulicy jest pralnia. Dostaje sie karte plastikowa, ktora jest zarowno kluczem do pralni, jak i kartka platnicza. Sluzy rowniez do rezerwacji czasu na pranie. W pralni sa 3 pralki i jedna suszarka. Jedno pranie kosztuje 11 koron, to duzo w porownaniu z  Vojens( miejscowosc gdzie poprzednio mieszkalam) gdzie jedno pranie kosztowalo 6 koron, a pralki byly o duzo wiekszej pojemnosci. W pralni jest czysciutko i milo. Nie ma za to suszalni. Ale moja corka poradzila sobie i suszymy nasze pranko na stryszku, ktory jest w naszym bloku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz