sobota, 26 kwietnia 2014

Nocna kolejka pod sklepem

Wydawałoby się, ze nocne kolejki to zmora nas Polaków z lat osiemdziesiatych ubiegłego stulecia.

Nic bardziej mylnego, w Danii tez sa i to nawet  obecnie.

 

Z leska w oku wspominam kolejkowy czas. Pamiętam jak stalam za mesem, chlebem, wlasciwie za wszystkim co w danym momencie "rzucili". A jaka radosc byla, kiedy udało mi się wystać upragnione buty, czy tez pachnące mydełka tzw.zielone jabłuszka, ze juz nie wspomnę o tzw. grubszym staniu i dyżurowaniu przed sklepem kiedy chciałam byc szczesliwa posiadaczka luksusowych towarów takich jak : pralka zwana wtedy automatyczna. lodówka, zamrażarka czy maszyna  do szycia.

W kolejkowe życie angażowali się wszyscy członkowie rodziny, przekroj wiekowy i społeczny byl szeroki. Stalo się w kolejce w zasadzie jeszcze przed przyjściem na  swiat, w  kolejkach dla uprzywlejowanych, czyli bedac jeszcze w lonie matki.

Jakie bylo  moje zdziwienie,kiedy zauwazylam ze pod jednym ze sklepów tutaj w Danii ustawiła się nocna kolejka. Ludzie dobrze się zorganizowali,mieli materace, lozka polowe, śpiwory.

 
 

 

 Ponadto rodzina pozostała w domu  dowoziła suchy prowiant i napoje. W nocy kolejkę odwiedził nawet nocny patrol  policji, który czuwal nad bezpieczenstwem kolejkowiczów.

Oczywiście obie z córka tez ustawilysmy się pod sklepem, a okazja byla nemala, bo jego 18-te urodziny.

A oto co mozna bylo kupic za 18 koron czyli 9 zlotych :

 


 

 Noc byla  chłodna, padal deszcze i wialo. Ale kolejka dala sobie rade i byla wytrwała.

Przyjechała nawet miejscowa prasa, i porobiła nam zdjęcia.

 

 




To ja z córka pod sklepem
 
 

Pozdrawiam serdecznie.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Zakupy w Rossmannie

Jeszcze w ostatnia sobotę przed swietami wybrałam się na male zakupy do Niemiec. Chodziło mi głownie o wyroby spożywcze , ale przy okazji zagladnelam rowniez do niemieckiego Rossmanna.

Mam taki swój ulubiony sklep w malej miejscowości kilka kilometrów od duńskiej granicy. Sklep jest  oczywiście otwarty rowniez w soboty. Wyjezdzam zawsze rano, tak aby spokojnie dotrzeć na miejsce zanim nadjada  Duńczycy, chociaż oni jada głownie do Flensburga.

Zaczelam od zakupów w Rossmannie ok. godz. 10 , gdzie spedzilam 2 godziny.

Mam jeszcze duzo kosmetykow, które przywiozłam sobie z Polski, ale mimo wszystko bylo kilka  drobiazgów, na które się skusilam. Wiekszosc z tych produktów zakupiłam, gdyż były bardzo polecane przez dziewczyny z moich ulubionych kanalow na Youtubie.







 

 

 

 
 


 






Jest tutaj polecana na wielu kanalach Yt pomadka do ust Alterra z olejkiem rycynowym, która używa się do smarowania rzęs, aby były ladne i długie,  ręczniczki do twarzy z mikrofibry, które doskonale wchlaniaja wodę, bardzo polecana, ostra penseta , natomiast rozowej gąbeczki do nakładania podkładu nie bylo w Rossmannie, wiec kupiłam ja w innym sklepie.

Zakupiłam tez kilka produktów do pielęgnacji paznokci, bo lato tuz tuz i trzeba będzie więcej dbac o siebie, a zwłaszcza o nogi i stopy.

 

Pozdrawiam serdecznie.





 
 

 

środa, 23 kwietnia 2014

Losos pieczony z przyprawami

Po swiatecznym "obżarstwie" czas, aby dac trochę odpoczac naszemu organizmowi.

Moze dobrym sposobem będzie danie z  lososia pieczonego w oleju z przyprawa do ryb bez konserwantów.

 
 

 Duzy plat łososia nie zmiescil mi się go jednego naczynia żaroodpornego, wiec musiałam go piec w dwóch.

 
 


 

Rybę umiescilam w naczyniach zaroodporych, najpierw nalewając do nich trochę oleju, następnie posypałam obficie przyprawa do ryb



 

 

 potem wstawiłam do piekarnika, przykryajac papierem foliowym.



 

Piekłam ok. 1,5 godz. w temp. 160 stopni C w kuchence z termoobiegiem.

 

 

Podałam z małymi ziemniaczanymi krokiecikami

 

 oraz z surowka

 


 

Wyszlo smaczne i zdrowe danie.

 

Pozdrawiam serdecznie.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Towarzyszka panienka




Co teraz czytam ?
Otoz w  duńskiej bibliotece publicznej wypozyczylam ksiazke Moniki Jaruzelskiej "Towarzyszka panienka". Ksiazka lekka i niewymagajaca od czytelnika wiele myślenia, czasami dowcipna.
 Córka gen. Wojciecha Jaruzelskiego opisuje w niej swoje dzieciństwo, potem dorastanie u boku  taty. W czasach kiedy ja stalam w kolejce przez cala noc za kawałkiem mięsa czy para butów, nie wiedząc czy je dostane, pani Monika jezdzila ze swoim tata po swiecie. Nie mowie, ze jej zazdroszczę, ale ... jest prawie  ze moja  rowiesnczka i w czasie kiedy ja  traciłam godziny mojego młodego życia  w kolejkowej egzystencji pani Monika zwiedzała swiat i byla wszędzie przyjmowana z szacunkiem, bedac gościem honorowym. No coz takie to były czasy. Najsmieszniejsze jest to, ze pani Monika czuje jednak pewien niedosyt takiego życia, nie z tata, ale obok taty. Mamy się niemalże litować nad jej dzieciństwem i mlodoscia. Moje dzieciństwo, a tez bylam jedynaczka, mimo ze  znacznie bardziej  ubogie uważam za bardzo szczesliwe. Babcia i dziadek obdarzali mnie swoja miloscia i poswiecali mi wiele czasu. Uwazalam się za dziecko bardzo szczesliwe, mimo iz po raz pierwszy nad morze pojechałam majac 9 lat i tylko z mama, a w góry do Zakopanego pojechałam dopiero w 12 roku życia,  o wyjazdach zagranicznych juz nie wspomnę. Pani Monika byla przeciętnej urody i chyba tez inteligencji dzieckiem, które faworyzowano na każdym kroku, które robiło wręcz laskę swojej szkole ze wystąpi na akademii szkolnej i wyduka jakiś wierszyk. To co bylo niedostępne dla innych dzieci ona dostawała gotowe na tacy. Jakos dziwne ze sama tego nie widzi i ma pretensje do Danuty Walesowej, ze ta uzala się na swoje życie jako zona sławnego meza, która tylko dzięki niemu dostapila wielu zaszczytów. Dziwne tylko, ze pani Monika  nie widzi siebie, ze byla w podobnie uprzywilejowanej sytuacji.
W ksiazce jest spora ilosc czarno-białych zdjec ,do ktorych podchodzę w wielkim sentymentem, ponieważ moglyby tez pochodzić z czasów tak mojego dzieciństwa jak i mojej mlodosci.


tez mialam takie zdjecia







Mimo wszystko polecam te ksiazke.

Pozdrawiam serdecznie.

 

Swieta, swieta... i po swietach

Czy zastanawiamy się jak spędzamy swieta ?

Odpowiecie pewno, ze wiadomo jak : w kręgu  rodzinnym czy wsrod znajomych, podrepczemy trochę do kosciola, poświecimy to i owo i z tym tym i owym wrócimy do domu. Potem zasiądziemy przy pięknie nakrytym stole i jemy, jemy, jemy.

Kiedyś, dawno, dawno temu mieliśmy jeszcze   trochę  fizycznego ruchu, bo aby wlaczyc telewizor lub go wylaczyc trzeba się bylo osobiście  pofatygować aby do niego dojsc i przycisnac  guzik. W okresie większego rozpasania mieliśmy nawet  az  dwa kanały telewizyjne, w co nawet jest bardzo trudno uwierzyć mojej córce. Ale ja jej ciągle powtarzam, mowiac : dziecko naprawdę kiedyś tak bylo i jakos  nikomu to nie przeszkadzalo. Wspominając wartosc tych programów, to według mnie przewyzszala ona dzisiejsza papkę telewizyjna.

Kiedy juz tyle wiemy, to brnimy dalej.

Jak wygladal wtedy nasz odbiornik telewizyjny ? Ano byl brzydki i opasły. Te obecne sa piękne i szczuplutkie, tylko jakos tak dziwnie się zlozylo, ze z nami stalo się doladnie odwrotnie.

 

Ale czemu ? Bo majac do dyspozycji niezliczona ilosc kanalow (w których w wiekszosci i tak nic nie ma ciekawego do oglądania)  nie musimy juz biegac tam i z powrotem, wyręcza nam w tym pilot. A pomyslec tylko ile ruchu moglibyśmy miec bez tego wynalazku.Taki bieg truchcikiem i zmiana np. 149 kanalow. W dwa tygodnie i... figura modelki.

Niestety jest inaczej.

 

Pozdrawiam serdecznie.

niedziela, 20 kwietnia 2014

Na zakupy - Bilka w Vejle

W Vejle powieszyli Bilke, czyli taki duzy dom  handlowy. Postanowilam zrobić  maly rekonesans a przy okazji zrobić jakies male zakupy, ponieważ nie mam w zwyczaju często i duzo kupować w tego typu miejscach.

 Bylo ok. 17 i dlatego rozpoczelysmy od jedzonka, calkiem niedrogiego w dosc przytulnym i czystym miejscu .

 Zakupy wcale się nie udały, ponieważ inna cena byla w wielkich skrzyniach i pudlach gdzie wystawiono rzeczy na promocje, a zupełnie inna, wiadomo większa przy kasie. Kiedy zwrocilam im na to uwagę, okazało się, ze obsługa  sklepu w szybkim tempie posciagala ceny.

Mysle, ze w ten sposób dala się oszukać duza czec klientów, ponieważ Duńczycy nie maja w zwyczaju sprawdzania cen na swoich paragonach.

 
















 
 
 





 

Pozdrawiam serdecznie.