Kiedyś tam na dzień pierwszego maja instalowane były glosniki wzdluz glownych ulic Tarnowa i o ile dobrze pamiętam byla to ulica Lwowska, Walowa oraz Krakowska. Zaraz na samym początku ulicy Lwowskiej budowano z drewna trybunę, na której stali czolowi obywatele miasta oraz władza partyjna. Pamiętam, ze mój wujek, który byl dyrektorem naczelnym TAMEL-u tez co roku stal na trybunie.Byl przystojnym, wysokim mezczyzna, wtedy jeszcze młodym i kiedy udało mu się mnie dostrzec w tłumie maszerujących, to zawsze rzucał w moim kierunku wiacha gozdzikow.
Pamiętam rowniez , ze pogoda byla zawsze piękna, jak na zamówienie, raz tylko zdarzyło się, ze pierwszego maja popruszyl drobny sniezek.
Swieto ludzi pracy wspominam i wspominać bede jako jedno z moich ulubionych swiat, przede wszystkim ze względu na pamiec mojego dziadka - przedwojennego socjalisty, który opowiadał mi, ze w latach 20-tych ubiegłego stulecia pochody pierwszomajowe były tłumione przez wojsko, a do maszerujących ulica Walowa robotników strzelano z karabinów. Dla uczczenia tych krwawych wydarzeń ufundowalana została tablica upamietniajaca robotnicza krew. Pametam, ze tablica ta wisiała na rogu ulicy Walowej i Szerokiej, w miejscu gdzie zginelo najwięcej robotników.
Niestety kiedy nastały czasy "solidaruchów" komus zaczela ta tablica bardzo przeszkadzac i postanowiono ja zdjac. Nie wiem czy pytano mieszkancow Tarnowa o zgodę czy tez ówczesne solidaruchowe wladze miasta poszły na samowolkę i pozbyły się owej tablicy. Moim zdaniem powinni byli Sice tylko wstydzić tego czynu.
Po pochodzie wracałam zawsze do domu z jakimś balonikiem, albo sztucznym kwiatem, który niosłam podczas pochodu. Po pochodzie w roznych czesciach miasta organizowano pikniki. Cale miasto tetnilo wtedy życiem. Oczywiście nie muszę dodawać, ze ulice, którymi szedl 1-szo majowy pochód były zamknięte dla ruchu samochodowego, otwierano je pozniej. Wszystko odbywało się sprawnie i jakos nikomu nie przeszkadzalo.
Niech sie swieci 1-szy Maja !
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz